Koci katar
Koty to zwierzęta, które zmagają się w naturze z wieloma różnymi chorobami. Jest to naturalny mechanizm regulowania populacji, zgodnie z którym osobniki słabsze umierają (często jeszcze w wieku kocięcym), w wyniku czego do etapu rozrodu docierają tylko zwierzęta silniejsze i to ich geny podlegają dalszej replikacji. Kiedy jednak kot znajduje się pod opieką człowieka naturalnym jest, że pomagamy mu zwalczyć problemy zdrowotne. Jednak aby zrobić to możliwie skutecznie musimy najpierw dokładnie wiedzieć z czym się mierzymy.
Czym jest „Koci katar”?
Te dwa słowa oznaczają potoczną nazwę na dwie podstawowe choroby wirusowe oraz towarzyszący im zespół powikłań, atakujące w pierwszej kolejności górne drogi oddechowe oraz oczy. W obu przypadkach nieleczone infekcje mogą doprowadzić do bardzo poważnego kalectwa lub też do śmierci zwierzęcia. Dlatego konieczne jest odpowiednie określenie rodzaju schorzenia, by właściwie dobrać postępowanie medyczne. A zatem przyjrzyjmy się bliżej przyczynie problemu:
- Herpeswiroza – Jest to choroba powodowana przez obecność w kocim organizmie wirusa FHV-1, który wywołuje ostre zapalenie górnych dróg oddechowych, głównie jamy nosa i tchawicy. Może także prowadzić do rozwoju bardzo silnego zapalenie spojówek które, nieleczone, prowadzą nie tylko do utraty wzroku, ale też samych gałek ocznych. Do głównych objawów zalicza się wysięk z oczu i nosa, obrzęk spojówek, kaszel, problemy z oddychaniem, osowiałość, gorączkę i brak apetytu.
Gdy kot przechoruje herpeswirozę zazwyczaj pozostaje nosicielem uśpionego wirusa, który może ponownie się uaktywnić w wyniku styczności organizmu z czynnikami takimi jak m.in. spadek odporności (w tym także na podłożu stresowym zarówno w znaczeniu psychicznym jak i fizycznym). - Kaliciwiroza– to druga popularna wśród kotów choroba górnych dróg oddechowych, wywoływana przez wirus FCV. Szacuje się, że nawet 50% zmian w obrębie górnych dróg oddechowych może być wywoływane właśnie tym patogenem. Istnieje wiele mutacji kaliciwirusa, które powodują rozmaity przebieg procesu chorobowego – od niemal bezobjawowego, przez średnio intensywny, koncentrujący się głównie w obszarze górnych dróg oddechowych, aż po ciężki. Kaliciwiroza stale mutuje, co powoduje, że wśród możliwych objawów wyróżniamy m.in.: nadżerki na błonach śluzowych (głównie w jamie ustnej), obrzęk i bolesność stawów, wysoką gorączkę, osowiałość, brak apetytu i ogromne osłabienie. Często bolesność w obrębie pyszka jest tak duża, że kot odmawia samodzielnego przyjmowania pokarmu i musi być dokarmiany odpowiednio przygotowanymi preparatami odżywczymi.
Podobnie jak w przypadku herpeswirozy, również tutaj ozdrowieńcy mogą pozostać nosicielami wirusa. Notuje się również przypadki bezobjawowego siewstwa, które prowadzi do zarażania osobników młodych lub osłabionych przez zwierzęta już wyleczone, co może prowadzić do zakażeń wtórnych u nosiciela i dalszych mutacji, utrudniających leczenie.
Należy też pamiętać, że poza wirusami, problemy z górnymi drogami oddechowymi oraz oczami mogą wywoływać u kotów bakterie takie jak m.in. Chlamydia, Bartonella, Bordetella oraz przedstawiciele rodzaju Mycoplasma. Zdarzają się też mniej oczywiste przyczyny jak gronkowce, paciorkowce czy nawet E. Coli. Dlatego właśnie przy stawianiu diagnozy tak ważna jest właściwie przeprowadzona diagnostyka różnicowa.
Co zrobić, gdy kot zachoruje?
W pierwszej kolejności nie wolno ignorować żadnych, nawet bardzo wczesnych objawów chorobowych. Zaliczamy do nich m.in.:
- zmniejszoną aktywność,
- spadek apetytu,
- przezroczysty wysięk z nosa / oczu,
- wysuniętą trzecią powiekę (czyli widoczną grubą błonę, która przysłania część gałki ocznej).
Każdy z tych objawów powinien wzbudzić czujność opiekuna i jak najszybsze zabranie zwierzaka do gabinetu weterynaryjnego.
Walka z oboma chorobami wymaga podjęcia konkretnie dobranego leczenia (często łączącego w sobie działania ogólne z miejscowymi, takimi jak np. zakropienie oczu z odpowiednią częstotliwością właściwymi preparatami dobieranymi przez okulistę), odpowiedniego wsparcia układu odpornościowego i monitorowania stanu pacjenta przez lekarza.
Profilaktyka zdrowotna
Niestety na zarażenie zarówno wirusem FHV-1 jaki FCV narażone są zwierzęta w każdym wieku należące do każdej rasy. Często dotyczą one kociąt, które zakażane są transmacicznie z powodu nosicielstwa matki. Częste są też zarażenia w dużych grupach zwierząt: schroniskach, przytuliskach, koloniach kotów żyjących na dworze, ale także w hodowlach. Zakażenia następują głównie drogą kropelkową, dlatego też wirus roznosi się szybko, a okres inkubacji jest stosunkowo krótki (dla FHV-1 jest to od 2 do 6 dni, dla FCV ok. 10 dni). Choć oba te wirusy nie mają zdolności długotrwałego przetrwania w środowisku zewnętrznym, to jednak zdrowe zwierzęta mogą je „złapać” np. w gabinecie weterynaryjnym.
W związku z tym tak ważna jest profilaktyka przeciwwirusowa, sprowadzająca się do przestrzegania kalendarza szczepień naszych podopiecznych. Szacuje się, że w populacji kotów w Polsce ok. 60% kotów zetknęło się z herpeswirozą a ponad 70% z kaliciwirozą. Z badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii wynika niezbicie, że obie te choroby są najczęstszą wirusową przyczyną śmierci kociąt w wieku do 34 dni oraz odpowiadają za 100% śmierci kocich noworodków. Dlatego też szczepienia przeciwko tym chorobom (jak również obowiązkowo przeciwko bardzo groźnej panleukopenii) to podstawa w kwestii odpowiedzialnej opieki nad kotami – także tymi przebywającymi wyłącznie w domu! Kalendarz szczepień oraz rodzaj wykorzystanej szczepionki należy omówić bezpośrednio z prowadzącym lekarzem weterynarii.
Podsumowanie
Ważne jest aby pamiętać, że właściwa profilaktyka połączona z czujnością i reagowaniem już na pierwsze objawy problemu pozwala właściwie zabezpieczać naszych pupili, dzięki czemu koty funkcjonują latami w dobrym zdrowiu. U części zwierzaków po przechorowaniu „Kociego kataru” konieczne może być prowadzenie długotrwałej suplementacji wspomagającej odporność, co również warto omówić z lekarzem prowadzącym. Jedno jest jednak pewne – chore koty nie mogą być pozostawione bez pomocy. Warto mieć zatem oczy dookoła głowy, bo im szybciej podejmiemy działania zaradcze, tym większe będziemy mieć szansę na skuteczne pokonanie epizodu choroby.